Zatrzymujemy sie w Jipijapa, miastao na mapie..hmm powiedzialbym ze mala osada, wioska po wojnie...dobry kierowca busa pokazuje nam gdzie mamy isc i pytac o nowe polaczenie do Porto Lopez...
Duzo krzykow, maly terminal autobusowy. Gosc w przepoconej koszuli wskazuje nam do jakiego busa mamy wejsc za 1,5 usd...tak tez robimy i jedziemy.... no i tutaj juz nieprzyjemny zapaszek, brudne fotele a tubylcy przypominali bezdomnych... jedziemy przez gory, wioski, piach...mysle fajnie byloby ju z dojechac...